Po rozwiezieniu dziewczyn rano od razu ruszyłem w trasę. Po wyskoczeniu z Lublina na ekspresówkę i zapięciu tempomatu przy prędkości sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, mogłem prawie się zdrzemnąć. Może z drzemką to trochę przesada ale na pewno mógł bym na laptopie po drodze obejrzeć film. Gdybym postawił go na siedzeniu pasażera to wystarczyło…